niedziela, 26 czerwca 2016

Rozdział 1 "To był jednak zły pomysł"

"I żeby ludzie którzy nie są nas warci przestali siedzieć w naszych wspomnieniach i sercu"

Był ciepły lipcowy poranek. Pewna piękna, brązowowłosa siedemnastolatka wyjeżdżała właśnie dziś do Nory. Obudziła się wcześnie by wszystko spakować i się ogarnąć. Skorzystała z porannej toalety i ubrała się w luźny ale modny strój. Zaklęciem pościeliła łóżko i sprawdziła na godzinę. Było dopiero w pół do dziewiątej a przeteleportować się miała o 10. Zeszła na dół na śniadanie. Tam przywitała ją miło jej mama podając dziewczynie śniadanie.
- Wyspana jesteś Hermionko? - zapytała pani Granger siadając przy stole obok dziewczyny
- Tak mamo. Chociaż przyznam, że zasnełam bardzo późno - odpowiedziała Miona uśmiechając się lekko. Tak zasnęła późno ponieważ zaczytała się książką
- O 10 przeteleportowujesz się do Nory. Ciekawe czy Ron się ucieszy i znów będziecie razem - powiedziała jej matka
Dziewczynie zrobiło się trochę przykro. Przed wojną z Ronem tworzyła szczęśliwą parę jednak teraz po wojnie chłopak po prostu ją rzucił dla Lavender :
- On się nie ucieszy. Przecież mówiłam ci już, że mnie rzucił i teraz chodzi z tą całą Lavender.
Matka widząc zasmuconą minę córki postanowiła ją pocieszyć co nie bardzo jej sie udało. Zapewne chciała aby Ron i ona znów byli razem :
- A może Ron za tobą tęskni, i rzucił Lavender? Nawet nie wiesz jak bym się ucieszyła gdybyście byli razem. Weasleyowie to naprawdę bardzo miła rodzina i naprawdę byłoby miło gdybym ja z Molly zostały rodziną
Miona nie wytrzymała. Nie lubiła gdy ktoś mówił o związku jej z Ronem i jeszcze wspominał jak by było fajnie gdyby byli razem. Przecież ona dobrze wiedziała jak by było! Dziewczyna wybiegła z jadalni na górę do pokoju trzaskając drzwiami. Pani Granger wołała jeszcze ją ale ta nie przyszła. Teraz wołała być sama. Usiadła na łóżku. Kilka łez spłyneło jej po policzku.

Hermiona spojrzała na zegarek. Była już 10 a obiecała Weasleyom, że właśnie o tej godzinie powinna być. Cały czas miała jednak złe przeczucia czy dobrze robi, że tam jedzie. Wzięła walizkę ze swoimi rzeczami i zeszła powoli na dół. Przeprosiła matkę za swoje zachowanie i się z nią pożegnała. Przeteleportowanie nie było trudne ale niezbyt przyjemne. Zawsze trochę się bała, że się rozszczepi. Jednak tym razem wszystko poszło dobrze i znalazła się przed Norą. Zapukała do drzwi. Otworzyła jej pani Weasley która jak zawsze miło ją powitała i zaprosiła do środka. Nora była przytulnym domem pełnym magicznych rzeczy. Miona usłyszała zbieganie po schodach. Tak to była Ginny jej najlepsza przyjaciółka. Rzuciła jej się na szyję i przytuliła. Za nią szedł jej chłopak Harry także najlepszy przyjaciel Miony. Przytulili się po przyjacielsku. Ron długo nie schodził. Pewnie także był lekko przerażony spotkaniem z dziewczyną. Jednak w końcu po długich nawoływaniach Molly zszedł. 
- Cześć - rzucił cicho na powitanie
Nagle Hermiona usłyszała inny znienawidzony głos :
- Ronuśku wracaj na górę - tak to była Lavender. Brązowowłosa rozzłościła się strasznie. Gdyby wiedziała, że będzie musiała przez te całe wakacje znosić Lavender na pewno by tu nie przyjechała. Ron trochę się zmieszał i poszedł na górę
- Przykro mi Hermiono ale Ron gości u siebie Lavender. Ale jednak mam nadzieję, że znów będziecie razem. Bardzo chciałabym mieć taką synową jak ty. Byłoby wspaniale - rozmarzyła się Molly
Miona bardzo nie chciała być niemiła jednak nie wytrzymała i wybuchneła :
- Niestety mnie z Ronem nic już nie łączy i nie będziemy już razem
Ginny widząc całe zajście przeczuwała, że jeżeli dziewczyna nie ochłonie może naprawdę nakrzyczeć na jej matkę. Dużo razy widziała ją w akcji. Postanowiła ją wyprowadzić z kuchni
- Mamo może ja pójdę z Mioną na górę i pokarzę jej pokój. Na pewno jest zmęczona
- Dobrze - odpowiedziała zmartwiona jej matka
Rudowłosa wzieła Hermionę za rękę i zaprowadziła na górę do przygotowanego dla niej pokoju
- Przepraszam za to, że tak wybuchłam na twoją matkę. Ja naprawdę nie panuję nad sobą - wyżaliła się Miona siadając na przygotowanym dla niej łóżku
- Oj ja bardzo cię rozumiem Mionko. Naprawdę nie wiedziałam że Ron potrafi być aż taką świnią. Widzę też już, że nie będziecie razem. Spróbuj nie odzywać się do niego i gadać tylko ze mną i z Harrym - pocieszyła ją Ginerwa
- Dziękuję Ginny. Naprawdę nie wiem co bym bez ciebie zrobiła - podziękowała przyjaciółce
- Myślę, że dla ciebie na dziś to bardzo dużo. Prześpij się. To na pewno dobrze ci zrobi - powiedziała nagle rudowłosa wychodząc z pokoju
Tak Hermiona była bardzo zmęczona i drzemka dobrze jej zrobi. Po chwili dziewczyna spała

Przez następne dni Miona słuchając rad przyjaciółki nie odzywała się do Rona przez co wakacje w Norze dobrze znosiła. Najwięcej czasu spędzała z Ginny i Harrym. Lipiec szybko minął. Nastał bardzo upalny sierpień. Pewnego właśnie tak upalnego sierpniowego poranka stała się straszna rzecz. Zaczęło się od tego, że Miona zeszła na śniadanie. Oczywiście przy stole siedzieli Harry i Ginny ale też Ron i Lavender. Ginny chciała zrobić miejsce aby przyjaciółka usiadła obok niej i Harrego jednak Hermiona nie chciała rozdzielać jej i Harrego dlatego usiadła obok niej i Rona. Pani Weasley podała wszystkim śniadanie a raczej śniadanie samo się podało. Lavender cały czas chciała dziewczynie zrobić na złość pokazując jej jak całuje się z Ronem lub jak o niego dba. Przyzwyczajona Hermiona próbowała nie zwracać na to uwagi jednak jej znienawidzona rywalka się odezwała po prostu nie wytrzymała
- Ronuś twoja była dziewczyna Hermiona chyba bardzo chciałaby cię mi odbić. Cały czas jednak nie rozumiem jak ta głupia dziewczyna nie może się pogodzić z faktem, że ty wolisz mnie - powiedziała Lavender obrażając biedną Mionę. Ta wstała i wycelowała po prostu w nią różdżką. Nie słuchała wołań Ginny, Harrego i Rona. Teraz bardzo chciała coś zrobić swojej rywalce. Ta jak by specjalnie podkręcała brązowowłosą aby coś jej zrobiła naśmiewała się z niej. Hermiona wypowiedziała na nią zaklęcie paraliżujące na co Lavender wywaliła się uderzając mocno głową. Przez chwilę do Miony nie dochodziło co zrobiła. Ockneła się dopiero wtedy gdy Ron zaczął się na nią drzeć :
- Idiotko co zrobiłaś! - krzyczał z oburzeniem
- Wiesz przecież, że tego nie chciałam. Jak by ta głupia szmata mnie nie nakręcała to bym nic jej nie zrobiła- odpowiedziała tak samo krzycząc. Reszta stała i patrzyła na was. Nikt by się nie spodziewał, że możecie aż tak się kłócić
- Nie obrażaj mojej dziewczyny kretynko - krzyknął jeszcze głośniej rudowłosy
 - A ona może mnie obrażać? Myślałam, ze jak ja się od was odwale to wy też ale jesteście takimi debilami, że do was nic nie dochodzi - broniła się Miona coraz bardziej wściekła
- A ty o co się wściekasz. Przecież nie jesteśmy na całe szczęście razem i możemy chodzić z kim chcemy! - darł się Ron
Dziewczyna nie odpowiedziała. Doszło do niej teraz, że przecież nie ma o co się wściekać! Nie są już razem. Może ona dalej coś do niego czuje? Nie odpowiedziała tylko wybiegła z domu. Biegła szybko przed siebie nie słuchając krzyków Ginny i Harrego by wróciła. Płakała tak bardzo, że obraz miała przed sobą zamazany więc nie wiedziała dokąd biegnie. W głowie miała tylko jeden cel : Uciec jak najdalej stąd.W jakieś miejsce gdzie może się wypłakać. Gdy poczuła zmęczenie w nogach przestała biegnąć. Otarła łzy widząc już przed sobą obraz. Kompletnie nie wiedziała gdzie się znajduje ale teraz ją to nie obchodziło. Usiadła pod drzewem obok jakiegoś stawu. Niestety usiadła bardzo blisko brzegu. Grunt zaczął się zsuwać a dziewczyna nie mogła się niczego złapać. Chwyciła jakiś tam korzeń ale on nie utrzymał jej. Urwał się a ta wpadła do wody...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Właśnie to pierwszy jest pierwszy rozdział. Taki trochę długi i wiem, że nie ma tu nic o Draco ale jeszcze będzie, nie martwcie się. Nie jestem pewna czy jest fajny i czy wam się spodoba. Komentarze dla mnie są ważne ponieważ biorę je do serca. Piszcie w nich jak wam się podoba i co mogę zmienić. Przepraszam za jakieś błędy lub pomyłki ;)

~Ms. Weasley-Malfoy









sobota, 25 czerwca 2016

Prolog

Hej ;) Może na początek powiem wam szczerze, że to mój pierwszy blog. Nie łudzę się, że ktoś go będzie czytał ale przez to że mam wenę do pisania spróbuję. I proszę tych którzy to przeczytali o pozostawieniu po sobie jakiegoś śladu . No a teraz coś o mnie : Nazywam się Daria ale będę się podpisywać Ms. Weasley- Malfoy ( tak uwielbiam ich obu i nie mogę się zdecydować którego wybrać). Jestem zwykłą  nastolatką (wieku nie będę wam pisać ponieważ zachowuję się trochę starzej i boję się, że zaczniecie mnie traktować jak małą dziewczynkę). Od niepamiętnych czasów kocham Hp i ciągle czekam na list wierząc, że po prostu się spóźnia. Tak jak to nastolatka mam wiele problemów... I dlatego często mogę się dziwnie zachowywać. Co do bloga to myślałam jeszcze na Fremione ale na początek zdecydowałam się na Dramione. Tak wiem, że internet jest zasypany różnymi opowiadaniami o tym ale ja chcę napisać coś innego. Coś co może wam się spodoba a może nie. Rozdział pierwszy możliwe, że pojawi się jutro ale nic nie obiecuję bo mam cały czas zryty. Mam nadzieję że blog się Wam spodoba i będziecie go chętnie czytać i komentować. Teraz już kończę pisać bo muszę iść czytać (I ♥ books). Pewno zasnę o 4 nad ranem jak zawsze gdy się zaczytam
Pozdrawiam i dobranoc

~Ms.Weasley-Malfoy